niedziela, 27 lutego 2011

Demolki ciąg dalszy

Stan na dziś wieczór:

Rozebraliśmy deskę do końca, kolumnę kierowniczą, stelaż dachu, dywany, elektrykę, lampy tylne, wymontowaliśmy fotele, wypchnęliśmy też wiązkę el. do komory silnika.

Okazuje się, że na oryginalną podłogę, ktoś 'wspawał' (jakość tego spawania woła o pomstę do nieba) ogromną płytę płaskiej blachy. Siłą rzeczy teraz sa dwie podłogi ;-) i pewnie żadna nie nadaje się do niczego. Co ciekawsze, jakiś mądrala wymyślił że wygnie ta blachę tak aby robiła także za próg wewnętrzny ;-) Po stronie pasażera jest to samo, tylko że na mniejszej powierzchni. Samochód w obecnej chwili trzyma się w zasadzie tylko na tunelu środkowym, bo ani progi ani podłoga nie zapewniają żadnej sztywności. Żeby było śmieszniej to ktoś próbował chyba tak jeździć bo widać że drzwi są przygięte od góry (dla niewtajemniczonych: jak w kabriolecie auto straci sztywność to zaczyna się składać ponieważ nie ma dachy który normalnie ja zapewnia)

sobota, 19 lutego 2011

Demontarz deski

Dziś wyleciała deska rozdzielcza i chłodnica wody.

piątek, 18 lutego 2011

Zaczynamy rozbiórkę

Niestety silnik zatarty a elektryka prawie w ogóle nie działa więc nie było jak zweryfikowac stanu elementów przed rozbiórką. Jakoś trzeba sobie dać radę bez tego.
Dziś zaczęliśmy rozbiórkę. Na pierwszy ogień poszły listwy boczne, przednie reflektory i drzwi:

Ciekawe jest to że ten 'klosz' to tak naprawdę jedna wielka żarówka ;-)



Drzwi rozebrane ze wszystkiego. Poza pęknięciem i wgnieceniami  nie znalazłem żadnej dziury 8)

Zaitrygowało mnie coś co odstawało przy progu, pociągnąłem i w ręce został mi kawałek blachy ocynkowanej (jak na dachy) pokryty 8mm szpachli. Nawet kuźwa przyheftowany nie był tylko wklejony na szpachli.

A to było w progu, pod blachą. Co poeta miał na myśli?

Stan obecny ;-) Coś czuję, że ciężko będzie w ogóle dojść jak to powinno wyglądać.


Kawałki szpachli wyciągnięte tylko z tego fragmentu progu.

Tak naprawdę to już wiadomo, że samochód poprzednio naprawiał tynkarz a nie blacharz. Progi już wiem że praktycznie nie istnieją i to będzie największy temat w tym aucie.

czwartek, 17 lutego 2011

KOCHANIE PODAJ MI 3/16

Dzisiaj rozpoczęliśmy prace przy rozkładaniu Chrupka na części pierwsze... ale zanim mogliśmy się do tego zabrać, trzeba było zakupić nowe klucze i końcówki do grzechotki. Wobec powyższego wolna przestrzeń na ścianie w warsztacie ponownie uległa zmniejszeniu.



Nowe nasadki : 3/32 1/8 5/32 3/16 7/32 5/16..... i jak tu się połapać ;)

piątek, 11 lutego 2011

Kąpiel i rozmowa kwalifikacyjna przed operacją.

Chrupek został dzisiaj wymyty i przetransportowany do garażu serwisowego.

[W przeciwieństwie do Mercedesa, można wokół niego swobodnie chodzić ;) ]


Nawet zaczęliśmy rozważać pozostanie przy obecnym kolorze lakieru ... błyszcząca ognista czerwień prezentuje się całkiem efektownie :)


Rozpoczęliśmy oględziny ...

i już po chwili z markerem w ręce zaznaczaliśmy miejsca pokryte szpachlą ...

Co się da uratować to zabezpieczyliśmy przed postępem korozji ...

Sprawdziliśmy co kryje się pod listewkami :

A ja przymierzałam się do fotela kierowcy :) Muszę przyznać że Chrupek ma całkiem wygodne fotele ... a deska rozdzielcza (nawet w obecnym stanie) robi wrażenie :D.

środa, 2 lutego 2011

Pierwsze dokładniejsze oględziny


Akurat miałem lampę, aparat pod ręką i wolną chwilę więc obejrzałem dokładniej to coś.
To co pozostało z zestawu narzędzi. I tak cud że coś jest.
Koło zapasowe na oryginalnej feldze i dodatkowy kolektor wydechowy


Coś jest nie tak z tym zderzakiem. Nie możliwe żeby oryginalnie tak zasłaniał wlew paliwa.


Nie wiem co to za radio, ale jest nowe w pudełku. 


Niestety chyba jakiś badziew. Szkoda że nic porządnego. Znaleźć takie radio nowe w pudełku to byłoby coś ;)

Nie wiem co ktoś robił z tym zderzakiem

Bardzo mi się podoba ta kierownica i chyba będę celował aby uratować tą lub kupić taką samą.

Młodszy o 11 lat kolega Chrupka ;D i dawca prądu dzisiaj.


Jeśli chodzi o blachę to okazało się, że chyba nie jest tak źle. Progi sa zdecydowanie najgorszym elementem. podejrzewam też że kiepsko z blachami wierzchnimi bo gdzie się nie spojrzy tam szpachla, a pod szpachlą nie może być równo ;-) Podłogi pewnie też będą kiepskie.
Jednak ważne (tak mi się na razie wydaje) jest to że rdza oszczędziła przeróżnych zakamarów. Nawet wewnętrzne fartuchy które standardowo gniją jako jedne z pierwszych nie zdradzają żadnych dziur, wręcz są bardzo dobre. Tak samo boczne podłogi, bagażnika i (odpukać bo to dopiero wyjdzie tak naprawdę) podłużnice.
Nie doszukałem się także nigdzie znaków jakich poważniejszych niefachowych napraw, oczywiście pomijając ostatnie lakierowanie i szpachlę na całym aucie.
Szczerze powiedziawszy tyle się naczytałem o gnijących MGB że spodziewałem się że będzie dużo gorzej.