Święta, święta i po świętach. Jednak do Nowego Roku w praktyce mamy wolne. Dziś w ramach walki z nuda postanowiliśmy wsadzić karoserię na ramę tak aby zamknąć wreszcie ten temat. Niestety po dotarciu na miejsce okazało się że ostatnim razem zapomniałem zakręcić butlę z CO2 prze MIGomacie i całość rozpłynęła się w powietrzu ;/ Innymi słowy unieruchomiłem spawarkę do momentu napełnienia butli. Z tego powodu nie byliśmy w stanie dziś zamknąć tematu całkowicie. Udało się nam jednak osadzić samochód na tylnych mocowaniach co stanowiło 90% całej zabawy.
Problem polegał na tym, jak w bezpieczny sposób podnieść samochód na taką wysokość jednocześnie wsuwając pod niego ramę. Zajęło nam to dobrych parę godzin, kilka powtórek i trochę wyzwisk ze strony Filemona pod moim adresem. Ponoć jestem nieodpowiedzialny ;-) i za nic mam sobie BHP. Ale ona w życiu mało widziała ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz