Wyleciało już zawieszenie tylne i przednie. Także reszta bzdur ze środka, a było tego wbrew pozorom wcale nie mało. Także bak i mam zamiar podjąć się ambitnego zadania przywrócenia go do stanu używalności ;-). Jeszcze tylko chwila na wywalenie ostatnich detali z komory silnika i zaczynamy myśleć o blacharce. Prawdopodobnie najpierw wymienię blachy konstrukcyjne a dopiero potem na wiosnę dam auto do piaskowania. Się zobaczy.
Jednego z tylnych mocowań resorów nie trzeba było odkręcać samo wyszło ;-) Niestety to w ostatecznym rozrachunku dostarczy sporo zabawy z odbudowaniem tego akurat miejsca prawidłowo gdyż musi być to zrobione dośc precyzyjnie. I wiecie co? Nie ma z czego "odgapić" bo została tylko wielka dziura.
Wóz bez podwozia ;-D
Kolejna dziura pod lakierem odnaleziona. Strach pomyśleć co będzie głębiej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz